Dotarłam wreszcie do półmetka mojego wyzwania. Chociaż tak właściwie, nie mogę tego już tak nazywać. Nieprawdopodobnie łatwo było mi się przestawić do trybu bycie offline. Dziś, po 4 dniach nie korzystania na co dzień z szybkiej komunikacji przez smartphona jestem zdecydowanie szczęśliwsza…
Co za power od rana! Czuję, że nie korzystając z social mediów staje się coraz bardziej wolna od nich. Niesamowite, że dzieje się to tak szybko. Jeszcze kilka dni temu bałam się, że bycie offline będzie dla mnie trudne i okrutne. Miałam…
6.30. Znów ten budzik… Poniedziałek rano. Do pracy rodacy! Jeszcze szybka kawka i biegiem do metra. Ale ten czas leci. Za kilka godzin minie doba odkąd jestem offline. Jak mi z tym? Jeszcze nie wiem, ale powoli się przyzwyczajam. Jedno wiem na…
Dzień pierwszy. Godzinę temu usunęłam swój „dostęp do świata”. Siedzę na kanapie lekko przebierając nogami, trochę się denerwuję… Ukradkiem zerkam na telefon, on jednak milczy… no tak, przecież jestem offline.
Zanim jednak opowiem Wam, jak minął mój pierwszy dzień bez social mediów,…