Czy sprzęt medyczny może zostać zhakowany? Okazuje się, że tak. Ministerstwo zdrowia Kanady ostrzega i ogłasza nowelizację przepisów dotyczących ich cyberbezpieczeństwa. A wszystko zaczęło się od… pomp insulinowych.
Według komunikatu, na atak hakerski narażeni są użytkownicy starszych modeli pomp insulinowych wyprodukowanych przez firmę Meditronic w latach 2010-2015. Health Canada zaleca ich użytkownikom, aby nie podawali numeru seryjnego swojego urządzenia, korzystali wyłącznie z oryginalnego oprogramowania, a służący do monitorowania pendrive odłączali od razu po przesłaniu danych na komputer.
Funkcjonowanie takiego sprzętu opiera się obecnie w dużej mierze na dostępie do sieci. Jest to wygodne zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy, którzy mogą na bieżąco weryfikować ich stan zdrowia. Jednak jak wiemy, wszystko co dzieje się online może być gratką dla hakerów. A ci mogą zapragnąć wejścia w posiadanie takich danych i manipulacji nimi. Mimo iż nie odnotowano do tej pory żadnego takiego przypadku, to ministerstwo podkreśla, że funkcjonowanie takiego sprzętu w sieci jest z góry narażone na cyberataki.
Czy sytuacje jak w serialu Homeland są możliwe?
Raport Deloitte’a z roku 2013 zaczyna się od opisu sceny z Homeland, w której prezydent USA umiera po ataku hakerskim na jego rozrusznik serca. Firma podkreśla, że taki scenariusz, choć jest nieco przesadzony, zwraca uwagę na setki tysięcy urządzeń w samych tylko Stanach Zjednoczonych, funkcjonujących np. z wykorzystaniem łączności bezprzewodowej, jak właśnie pompy insulinowe czy rozruszniki serca.
Czy takie sytuacje w przyszłości mogą się wydarzyć? Tego nie wiadomo, ale z pewnością lepiej dmuchać na zimne.
DB