Skip to content Skip to footer

Moja wolność jest lepsza niż Twoja?

Pierwsze częściowo wolne wybory w Polsce to ważna data dla wszystkich Polaków. To moment symboliczny nie tylko ze względu na zwycięstwo Solidarności. To moment, kiedy w ludziach zaczęła rodzić się nadzieja. Nadzieja, że można inaczej, można być wolnym tak naprawdę. Dziś od tego dnia minęło już 32 lata. Co się zmieniło w kwestii polskiej wolności?

To nagranie zna chyba każdy Polak. Pełna optymizmu i radości Joanna Szczepkowska ogłosiła koniec komunizmu. Rozpoczął się nowy rozdział w historii Polski, który dziś jest nam dane pisać. Wiem, że oglądając ten film dla wielu z Was to wręcz zamierzchłe czasy, trzeba jednak pamiętać, że bez przeszłości nie byłoby przyszłości. Nierealne byłoby to wszystko, co dziś mamy, bez względu na to, czy uważamy to za dobre czy nie.

Dziś na szczęście wolność już rozpatrujemy w całkiem innych ramach. Już nie walczymy o podstawowe prawa. Dziś skupiamy się bardziej na sobie. Z jednej strony jest to piękne, z drugiej zaś szalenie niebezpieczne.

Jestem wolna. Mogę wszystko

Tak, ale tylko w pewnych granicach. Bycie wolnym nie oznacza robienia co się chce. Należy pamiętać, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka – te słowa Alexis de Tocqueville’a doskonale oddają właśnie te granice. Czy jednak zawsze tego przestrzegamy?

Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że coraz rzadziej liczymy się z drugim człowiekiem. Coraz częściej, pod przykrywką wolności stajemy się egoistami. Bo jak inaczej nazwać ludzi, którzy jadąc komunikacją miejską rozmawiają na cały głos przez telefon? Oni twierdzą: „jesteśmy wolni, mamy prawo”, ja jednak uważam, że to po prostu kwestia kultury i granic.

Bo wolność, to nie cel lecz szansa…

Moim marzeniem jest świat, gdzie ludzie wolni mają prawo decydować o sobie, o swoich potrzebach… Świat, gdzie ludzie są życzliwi dla innych, samodzielnie podejmują decyzje co dla nich jest najlepsze. Gdzie inni zamiast krytykować i oceniać, dają zrozumienie, wspierają i cieszą się szczęściem drugiego człowieka. Nawet jak sami mają inny system wartości. To jest wolność. Mogę się nie zgadzać z pomysłami na życie moich znajomych, chcę jednak aby byli szczęśliwi, i jeśli ta decyzja im to szczęście da – będę ich wspierać i im kibicować. I wysłucham, jeśli się coś nie powiedzie. To właśnie według mnie jest WOLNOŚĆ. Możliwość WYBORU.

Zawsze, kiedy mam gorszy czas i zaczynam wątpić w dobro tego świata (a mimo, że z natury mam bardzo pozytywne podejście do życia, czasem i trudniejsze dni się zdarzają) przypominam sobie o przepięknej piosence Marka Grechuty Wolność. Znacie ją?

Moja wolność przestaje znów być moja?

Szczególnie aktualna ta piosenka wydaje mi się w kontekście ostatniego roku i wydarzeń związanych z COVID-19. Ta wolność, którą sobie wywalczyliśmy 32 lata temu ponownie została wystawiona na próbę. Dlaczego? Nie zgadzam się na ograniczanie mojej wolności. To, co przez ostatnie prawie półtora roku dzieje się w Polsce jest dla mnie niezrozumiałe. Ograniczanie wolności, praw obywatelskich na podstawie rozporządzeń bez mocy prawnej, wprowadzanie przepisów stojących w opozycji do Konstytucji – to niestety się aktualnie dzieje. I wiecie co jest w tym wszystkim najsmutniejsze? Że większość ludzi się temu poddaje, a jeśli ktoś chce świadomie decydować o sobie, rodzi się agresja. Przerażające jest to, jak łatwo społeczeństwo pozwala sobie odbierać tę wolność, wypracowaną przez setki lat. Nie zgadzam się na to. Moja wolność ma być moja. Czy znów wracamy do lat 80?