Nie znamy jego tożsamości, ale każdy z nas rozpoznaje jego prace. Spektrum tematów, jakie porusza jest ogromne, jednym z nich jest inwigilacja i możliwość zachowania prywatności w świecie nowych technologii. Sam jest w tym mistrzem, więc wie, o czym gada. Znacie te prace? Jeśli nie, to najwyższa pora nadrobić.
Nie tylko muzycy czy też twórcy filmowi podejmują temat prywatności i jej naruszania przez osoby trzecie czy też wielkie korporacje. Artyści sztuk wizualnych również nie przechodzą obok tego problemu obojętnie i eksplorują go w swoich pracach. Banksy, który ukrywa swoją tożsamość od ponad 30 lat, jest jednym z najbardziej tajemniczych oraz innowacyjnych artystów na świecie. Dlatego warto wziąć sobie do serca przekaz jego prac.
Flower Girl
Sylwetka dziewczynki i słonecznik z kamerą zamiast kwiatostanu. Czy można pomyśleć o lepszym komentarzu do dzisiejszego świata? Wypełnionego po granice możliwości nowymi technologiami, które nie tylko zastępują nam prawdziwe życie, ale również nas obserwują, przejmując nad nami władzę. Dzieło została namalowane na ścianie stacji benzynowej w Los Angeles, a następnie sprzedane na aukcji za niebagatelną kwotę 209 tys. dolarów.
Spy Booth
Kolejną znaną pracą, w której Banksy poruszył temat inwigilacji, jest mural ukazujący „szpiegowską budkę”. Artysta namalował go w 2014 r. w 100-tysięcznym mieście Cheltenham w hrabstwie Gloucestershire. Mural przedstawiał agentów podsłuchujących istniejącą w rzeczywistości (i zaaranżowaną w ten sposób, by znalazła się w centrum malunku) budkę telefoniczną szybko stał się niezwykle popularny. Także… wśród wandali. W 2014 r. mural został częściowo zamalowany przez wandali. W 2016 r. został zaś zniszczony ze względu na wyburzenie budynku, na którym się znajdował.
One Nation Under CCTV
Innym muralem Banksy’ego, który komentuje społeczeństwo nadzoru, jest graffiti z 2007 r. Składają się na nie: napis „One Nation Under CCTV” oraz wizerunek stojącego na drabince dziecka (w czerwonej bluzie), które ów napis maluje. Mały artysta jest zaś obserwowany przez policjanta z psem (na dole grafitti). Tytułowe CCTV (ang. closed circuit television) to nic innego, jak wideonadzór, monitoring wizyjny, a zważywszy na lokalizację pracy (tuż obok kamer przemysłowych, służących monitoringowi właśnie) jest niczym prztyczek w nos dla wszystkich tych, którzy „patrzą”.
SJ/AJ
Kosztujesz 5 groszy, nie więcej. Czyli jak pozwoliliśmy, by giganci deptali nasze prawa