Pentagon znalazł sposób na tanią i prostą inwigilację. Przetestuje balony poruszające się na dużych wysokościach i obserwujące ruch samochodowy i morski. Mimo iż sama technologia była już wcześniej znana, to nie wykorzystywano jej dotychczas na tak szeroką skalę i w takim celu.
Możliwości techniczne
Amerykański Departament Obrony wyniesie w powietrze na terenie południowej Dakoty aż 25 takich balonów. Bezzałogowe i zasilane energią słoneczną latające maszyny podróżować będą w stratosferze na wysokościach do 19 kilometrów. Wyposażone zostały w zaawansowane technologicznie radary przeznaczone do jednoczesnego śledzenia wielu pojedynczych pojazdów w dzień i w nocy, przy każdej pogodzie. Są w stanie również komunikować się ze sobą, udostępniać dane i przekazywać je odbiorcom znajdującym się na dole. Według dokumentów opublikowanych na łamach organizacji FCC, testy mają odbyć się w sześciu zachodnich stanach USA. Z tychże wynika również, iż celem balonów jest “zapewnienie trwałego systemu nadzoru w celu zlokalizowania i powstrzymania handlu narkotykami i zagrożeń dla bezpieczeństwa wewnętrznego”.
Alternatywa dla satelitów?
Ostatnio wspominaliśmy o satelitach, które nieustannie nas obserwują. Jako że jest to wciąż droga i niedostępna dla wszystkich technologia, a balony to stosunkowo proste i tanie narzędzie do inwigilacji, zastanawiamy się: czy poczynania Pentagonu skłonią inne państwa do pracy nad tego typu rozwiązaniami? Czy staną się one kolejnym narzędziem do szpiegowania obywateli? Obyśmy nie musieli na te pytania odpowiadać twierdząco.
DB
Źródło: theguardian.com