Wydawałoby się, że internet nie ma wpływu na środowisko. Nic bardziej mylnego! Okazuje się, że nawet z pozoru niewinne oglądanie filmików jest dla naszej planety obciążające.
The Shift Project – francuski think tank – opublikował ostatnio ciekawy raport. Dotyczy on zależności pomiędzy korzystaniem z internetu a zmianami klimatycznymi. Według niego światowy streaming produkuje tyle CO2 ile cała Hiszpania, a 10 filmów w wysokiej rozdzielczości to więcej danych niż cała zawartość Wikipedii. Jeszcze niedawno w internecie głośno było o tym, że “kopanie” bitcoinów generuje taką emisję gazów cieplarnianych co Las Vegas!
Jazda samochodem a przeglądanie internetu
Porównanie wydaje się dość abstrakcyjne, ale jego rezultat jest zaskakujący. Eksperci z The Shift Project zestawili ze sobą te dwie z pozoru nieporównywalne kwestie i okazało się, że… 15 minut surfowania po sieci odpowiada za oddawanie do atmosfery podobnej ilości gazów cieplarnianych co kilometr jazdy samochodem. A 60% wszystkich przesyłanych w sieci danych, które stanowi właśnie streaming, emituje aż 300 Mt gazów cieplarnianych rocznie, czyli tyle, ile wspomniana przed chwilą Hiszpania. To daje do myślenia.
The Shift Project wskazuje, że aż jedną trzecią ze wszystkich filmów, które oglądamy na serwisach streamingowych, stanowi pornografia. Ilość emitowanego przez serwery i inne urządzenia służące do jej streamowania dwutlenku węgla organizacja porównuje do tego, wytwarzanego przez gospodarstwa domowe we Francji przez rok.
Bądź eko – zachowaj cyfrową trzeźwość
Eksperci z francuskiej organizacji zalecają, by bardziej uważnie przeglądać treści z portali streamingowych. Jeśli zatem chcesz być eko, ogranicz autoodtwarzanie filmów i skorzystaj z rozwiązań, jakie daje np. Mozilla, pozwalająca na śledzenie wytwarzanego przez użytkownika przeglądarki CO2 lub Ecosia, przekazująca na ochronę środowiska aż 80% dochodów z linków sponsorowanych.
DB
Źródło: onet.pl