Elon Musk zaskakuje z każdym nowym projektem. Twórca Tesli i SpaceX tym razem ujawnił plan wprowadzenia implantów do ludzkiego mózgu. Eksperci ds. bezpieczeństwa podchodzą jednak sceptycznie do tej innowacji.
Należąca do amerykańskiego naukowca firma Neuralink pracuje właśnie nad małymi chipami. Wszczepiane do ludzkiej czaszki, mają umożliwić osobom niepełnosprawnym odzyskanie funkcji motorycznych i poznawczych. Dużym udogodnieniem ma być możliwość sterowania nimi za pomocą smartfona dzięki połączeniu Bluetooth. Osobym dotknięte np. udarem, sparaliżowane, nie mogące porozumiewać się za pomocą słów, mogłyby wizualizować to, co chcą powiedzieć. Sztuczna inteligencja ma pomóc przekładać ich myśli na słowa, które mają wyświetlić się na telefonie.
Możliwe niebezpieczeństwa
Według Dawida Starobińskiego, badacza z Uniwersytetu Bostońskiego, sterowanie takimi urządzeniami za pomocą Bluetootha stwarza tysiące okazji do ataków hakerskich. Stworzone przez Neuralink oprogramowanie byłoby potencjalnie narażone na fałszowanie, śledzenie i zagłuszanie danych przez hakerów. Starobiński wskazuje na słabe strony transmisji Bluetooth, która może pozwolić im na łatwe wydobycie informacji. Z kolei Dmitry Galov z Kaspersky Lab zastanawia się, jakie dane będą gromadzone i czy będą one w stanie modyfikować ludzkie zachowania. “Jest to poważny problem zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak i prywatności. Biohacking nie jest czymś nowym, jednak w tym przypadku staje się coraz poważniejszym zagrożeniem” – dodaje.
I saw the announcement yesterday that the neurolink will be hooked via Bluetooth to your phone. pic.twitter.com/A5XmhDHdGU
— Dave Kennedy (@HackingDave) July 18, 2019
Urządzenia w fazie testów
Musk informuje, iż technologia jest w tym momencie testowana na szczurach laboratoryjnych, którym implantowano aż do 1500 elektrod. Na ten moment nie wiadomo, jak będzie działać na ludziach. Testy planowane są na drugi kwartał przyszłego roku, a sam wynalazek według zapewnień naukowca ma pojawić się w roku 2021.
https://www.instagram.com/p/BzziUkUgewI/?utm_source=ig_web_copy_link
DB
“Fanaberie” Meghan Markle. Czy royalsi mają prawo do prywatności?