Rosyjski FaceApp przeżywa po dwóch latach swój renesans. Wielu z was prawdopodobnie podzieliło się w mediach społecznościowych przerobionymi przez niego zdjęciami. Czy przekazywane apce dane są bezpieczne? Eksperci mają co do tego wątpliwości.
https://www.instagram.com/p/B0EDlIGFwB_/
Instagram i Facebook zapełniły się w ostatnich dniach zdjęciami, postarzającymi użytkowników o kilkadziesiąt lat. Tysiące gwiazd, infulencerów, ale przede wszystkim “zwykłych” posiadaczy kont w mediach społecznościowych podzieliło się zrobionymi przez FaceApp przeróbkami. Przyznajemy – niektóre z nich były naprawdę zaskakujące i zabawne.
https://www.instagram.com/p/B0BNV98o5e0/?utm_source=ig_web_copy_link
Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega przed instalacją
Maciej Kawecki – minister cyfryzacji – wyraził swoje oburzenie związane z pobieraniem aplikacji. Na swoim profilu na Twitterze komentuje:
Czy naprawdę wiedza jak będziemy wyglądać za 50 lat jest tak cenna by sprzedawać za nią zasoby do wszystkich danych w telefonie!? Na to godzimy się ściągając FaceApp. Aplikacji z Rosji… Zdjęcia na których sami się postarzamy są wszędzie.
#CambridgeAnalytica nic nas nie nauczyła.
Z kolei na Facebooku minister dodaje, że korzystając z FaceAppa pozwalamy mu na modyfikowanie zawartości karty, pełny dostęp do sieci i odbierania danych z internetu. Apeluje, by chronić swoje dane w sposób, w jaki chronimy swoje portfele. Zapowiada również, że ministerstwo podejmie “stosowne kroki prawne względem aplikacji”.
https://www.instagram.com/p/B0EG-e5DkyT/
FaceApp odpowiada na zarzuty
W swoim oświadczeniu Wireless Lab – rosyjska firma, do której należy aplikacja – odnosi się do zarzutów stawianych przez ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa. Twierdzi, że nie ma dostępu do wszystkich zdjęć, a jedynie do tych, które przekazuje mu użytkownik. Ich edycja rzekomo odbywa się w chmurze, a zdjęcia pozostają w pamięci podręcznej serwera po to, aby poprawić szybkość działania aplikacji.
Wireless Lab Zapewnia przy tym, że dane użytkowników gromadzone są na chmurach Microsoftu i Google nie są przekazywane żadnym innym podmiotom bez jego zgody. Niestety nie zgadza się to z regulaminem aplikacji:
Możemy udostępniać Treści użytkownika i informacje użytkownika firmom, które prawnie są częścią tej samej grupy przedsiębiorstw, której częścią jest FaceApp, lub które stają się częścią tej grupy („Partnerzy”). Partnerzy mogą wykorzystywać te informacje, aby pomóc w dostarczaniu, zrozumieniu i ulepszaniu Usługi oraz własnych usług Partnerów.
Według niezależnych ekspertów zapewnienia firmy nie mają pokrycia z rzeczywistością. Potwierdzono jedynie, że FaceApp przechowuje zdjęcia, które użytkownik mu przekazał.
https://www.instagram.com/p/Bz_UCM-nuip/?utm_source=ig_embed
Zalecamy ostrożność
Jeszcze niedawno wspominaliśmy o tym, że zastrzeżenia budzi aplikacja Shutterfly, której flagowym produktem jest możliwość stworzenia fotoksiążki online. Według ekspertów apka wysyła współrzędne GPS na swoje serwery bez uzyskania pozwolenia na śledzenie lokalizacji (uzyskuje je poprzez zbieranie metadanych EXIF zdjęć). Choć właściciele firmy zaprzeczyli tego typu działaniom, to niestety nie mamy pewności, czy rzeczywiście tak jest. Podobnie jak w przypadku FaceAppa.
W internecie pojawiły się głosy, że na co dzień przekazujemy swoje dane takim gigantom jak Google czy Facebook, więc afera związana z FaceAppem jest niepotrzebnie rozdmuchana. Naszym zdaniem uświadamia ona, że powinniśmy zawsze weryfikować pochodzenie nowych aplikacji, z których chcemy korzystać, sprawdzać jakich danych od nas żąda i… zawsze mieć rękę na pulsie.
DB